Znowu mówię EEEEE

Bardzo, bardzo zachęcam do unikania gotowych przetworzonych produktów lub półproduktów. Cały czas. O moim wszechobecnym antybohaterze pisałam TU

Nie będę powtarzała tego, co już napisałam. Dodam mały cytat i link.

Glutaminian jako narkotyk
W odróżnieniu od innych narkotyków nie powoduje on żadnych halucynacji czy stanów „high”, tylko wywołuje „tylko” sztuczny apetyt, zakłócając funkcjonowanie rdzenia mózgowego, który (układ limbiczny) reguluje podstawowe funkcje naszego ciała a także odczucia a zatem i poczucie głodu. Poprzez wpływanie na układ limbiczny glutaminian powoduje nadmierne pocenie się, reakcje stresowe jak bóle żołądka, podwyższone ciśnienie krwi, kołatanie serca oraz migreny. Percepcja zmysłowa oraz zdolność uczenia się i koncentracji po konsumpcji glutaminianu jest wyraźnie ograniczona przez kilka godzin. U alergików glutaminian może wywołać atak epileptyczny a nawet paraliż układu oddechowego.

Doświadczenia ze zwierzętami pokazują trwałe uszkodzenia mózgu
Polepszacz smaku glutaminian podano w ramach doświadczeń szczurom serwując im zupy w proszku czy chipsy ziemniaczane. Trwałe uszkodzenia mózgu ujawniły się u wszystkich zwierząt a u ciężarnych szczurów embriony nie były w stanie wytworzyć sprawnie funkcjonującego systemu nerwowego. Takie noworodki nie byłyby w stanie przeżyć w przyrodzie na wolności. Przy poważnych uszkodzeniach mózgu np.: udarze mózgu do uszkodzenia dochodzi nie tylko poprzez brak tlenu ale przede wszystkim poprzez wydzielający się ze zniszczonych komórek glutaminian.”

Jeszcze raz powtórzę: przedstawiciele producentów twierdzą, że wszystkie dodatki do pożywienia są przebadane pod kątem bezpieczeństwa dla ludzi. Ilości znajdujące się w pożywieniu z całą pewnością nikomu nie zagrażają. Nie wiem, czy zsumował ktoś ilości, które znajdują się we wszystkich spożywanych przez nas produktach łącznie i w jakie konszachty wchodzą z innymi składnikami pożywienia? Z tego co wiem – nikt. Tym niemniej, nie mam powodu, żeby traktować ich wypowiedzi jako kłamstwa, nie mam też powodu, żeby nadmiernie ufać. Wraz z uprzemysłowieniem produkcji jedzonka pojawiły się epidemicznie przewlekłe i niebezpieczne choroby nękające ludzkość. Leczenie dietą i spożywaniem produktów nieprzetworzonych przynosi dobre skutki, a społeczności żywiące się nie – zachodni sposób są zdrowsze. Kiedy zaś dotrze do nich przemysłowa produkcja spożywcza, zaczynają chorować dokładnie na to samo co ludzie na Zachodzie, te rzeczy są przebadane i opisane.

W takim razie coś jest na rzeczy. Mój dzisiejszy nudny wpis ma tylko na celu podtrzymanie bojowej czujności 😉