Majonezowa poetyka

Tak.
Lubię ten swój majonez. Robię różnie. Najczęściej tofu plus coś ostrego/kwaśnego, czyli cytryna albo ocet jabłkowy, plus musztarda, odrobina płatków drożdżowych albo nie, przyprawy do smaku (w czym czarna sól wiedzie prym oczywiście, ale nie jest niezbędna, po prostu ją jeszcze mam w szafie).

Tu jarzyny z pary: brokuł (dorzucony w ostatniej chwili, co by był półsurowy), burak, marchew, pietruszka, ziemniak. Skład zależy od tego co zostało w lodówce. Obecność majonezu wyrównuje szanse warzywek w mojej paszczy.

Poza majonezem nie pożałowałam płatków drożdżowych luźno poprószywszy nimi jarzyny.

obiad