Faza na makarony

Tu mamy dwa rodzaje makaronów (resztki pomieszane z nowym nabytkiem), na makaronie spoczywają posiekane kiełki buraka, rukola, pomidorek i majonez domowej roboty, przepis na majonez jest na blogu. Oczywiście pieprz i sól standardowo. To jest typowy fast-food domowej roboty, jego realizacja trwa tyle co gotowanie makaronu.

Najlepszość

To jest zdecydowanie „najlepsza najlepszość” – kiełki. Siać i jeść. Wszystko tam w środku jest co trzeba. Myślę, że nie warto ograniczać się do wiosny – jeść cały rok. W końcu to, co jest hodowane w dużych fermach ma często związek z pożywieniem tyko luźny frazeologiczny i  symboliczny. Jeśli nie mamy dostępu do świeżych i zdrowych zielenin – pozostają kiełki!

Jak dotąd hitem są dla mnie słonecznikowe. Rzecz ciekawa – po pestkach mam objawy alergii, a po skiełkowanych już nie.

Rzeżuszka

Rzeżuszka

Dzisiejsze zakupy

Dzisiejsze zakupy

Kiełki

Re6eli0 robi kiełki. W planie jest rzeżucha, lucerna, koniczyna i brokuł (takie sobie zamówiła, rzeżuszkę już ma). Słowo „robi” jest powiedziane na wyrost, dopiero zamoczyła wczoraj rzeżuszkę. Bardzo lubi.
Dlaczego? Ano dlatego:
1. Bo o tej porze roku w warzywach jest mało wartościowych składników, więc kiełki w sałatce czy szejku znakomicie mi uzupełnią dietę
2. Bo po zimie zawsze człowiek nieco bardziej osłabiony, słońca mało, a cytrusy i inne banany wykąpane w środkach chemicznych chwilami budzą grozę. Re6eli0 chce się wzmacniać, no i idzie wiosna, trzeba ją godnie przywitać.
3. Bo kiełki są smaczne.
4. Bo kiełki są ładne.
5. Bo mają różne skarby, których nigdzie indziej nie ma w takiej ilości i jakości.

Kiełki trzeba wypłukać i trzymać wilgotne z dostępem powietrza – słoik, sitko, kiełkownica, talerz z watą, osobiście preferuje sitko i przepłukuję je na tym sitku wodą z kranu.

Seleru, seleru – moja ty mieuości :)

U mnie było to śniadanko, ale może być to obiad albo kolacja. Starte na tarce: seler, jabłko szara reneta, posiekana pekinka, dymka, kiełki słonecznika, do tego sok z całej cytryny, mikroskopijna ilość soli i kolorowy pieprz.

U mnie było to śniadanko, ale może być to obiad albo kolacja. Starty na tarce seler, jabłko szara reneta, drobno posiekana pekinka (właściwie to jej twardszy koniec i też potraktowałam ją tarką) , dymka, kiełki słonecznika, do tego sok z całej cytryny, mikroskopijna ilość soli i kolorowy pieprz. Soczyste, słodkie i pikantne, pachnące aromatycznie i selerowo.